Zmiany to nieodłączna część biznesu - wywiad dla magazynu Rzęsy

W najnowszym wydaniu magazynu "Rzęsy", Paweł Wojciechowski udzielił wywiadu dotyczącego działalności marki Noble Lashes. Dowiesz się między innymi tego jak wybierani są instruktorzy Noble Lashes oraz jak duży jest potencjał rynku makijażu permanentnego. Zapraszamy do lektury!

Jak zmienił się rynek stylizacji rzęs od momentu, gdy zaczynaliście rozwijać swój biznes?

Diametralnie. Gdy zaczynaliśmy biznes, to na rynku były raptem trzy firmy. Obecnie jest ich ponad sto. Mamy więc do czynienia z zupełnie innym otoczeniem biznesowym. To zwiększa konkurencję. Teraz ogromną rolę odgrywają też social media, więc nowe firmy mają mniejszą lub większą zdolność przyciągania klientów. W  przeszłości inne były też potrzeby stylistek, ale w Noble Lashes zawsze uważaliśmy, że najważniejsze jest, by słuchać klientów i dopasować się do ich potrzeb.  
 

Przykładem takiego dopasowania jest linia biopreparatów Noble Lashes, które do sprzedaży trafią w drugim kwartale tego roku.

To prawda. Preparaty z tej linii oparte są na naturalnych składnikach, a ich produkcja będzie odbywała się w Polsce. Pozostałe produkty Noble Lashes nadal będą jednak wytwarzane w Korei.
 

Noble Lashes jest jedną z niewielu firm rzęsowych, które swój rozwój opierają na franczyzie. Czy Pana zdaniem może ona w przyszłości stanowić podstawę funkcjonowania branży?

Patrząc ogólnie na cały rynek franczyzy, można dostrzec, że w Polsce tego typu przedsiębiorstwa systematycznie rosną. Jest ich też coraz więcej. Dla nas franczyza jest dobrym sposobem na rozwój, bo jesteśmy firmą rodzinną, a biznesy franczyzowe też przeważnie należą do rodzin. Jeśli współpracujemy z jakąś instruktorką i powierzamy jej naszą franczyzę, to zazwyczaj prowadzi ją ona razem z mężem. To dobry trend, bo tak zorganizowane firmy potrafią odpowiednio zająć się klientem. Noble Lashes na franczyzie opiera także swoją ekspansję zagraniczną. Ten system pozwala nam odpowiednio dobierać partnerów, co z punktu widzenia funkcjonowania marki w innych krajach jest kluczowe. 

 

Powielacie model funkcjonowania franczyzy w Polsce także za granicą?

Model polski dobrze nam się sprawdza za granicą, aczkolwiek wprowadzamy tam do niego drobne modyfikacje. Niektórych produktów nie sprzedajemy poza krajem, inne z kolei dystrybuujemy już tylko za granicą. Tak jest np. w przypadku Włoch, gdzie sprzedajemy rzęsy, których w polskiej ofercie Noble Lashes już nie można znaleźć. Za granicą stawiamy na partnerów, bo z doświadczenia wiemy, że samodzielne wchodzenie na rynek zewnętrzny nie jest efektywne. Dobrze jest mieć na miejscu kogoś, kto zna specyfikę lokalnego biznesu, penetruje rynek, ma na nim swoje zaplecze i potrafi zapewnić klientowi dobry serwis.
 

Wspomniał Pan o obecności Noble Lashes na rynku włoskim. Co decyduje o sukcesie w tym kraju?

Nasze polskie instruktorki. Włoszki bardzo sobie je cenią, uważają je za osoby, którym można zaufać i do których można śmiało zwrócić się o informacje. Tak jak dla Polek zawodowymi guru są Rosjanki, tak dla Włoszek właśnie Polki. Narodowość jest w tym przypadku kluczowym atutem. 


A jakie kryteria stosujecie przy doborze Instruktorek?

Nie prowadzimy aktywnego naboru. Zawsze było tak, że instruktorki zgłaszały się do nas same. My oczywiście weryfikujemy, czy spełniają one nasze standardy w zakresie techniki, doświadczenia, przygotowania merytorycznego, a także osobowości. 

Co miesiąc szkolicie wiele przyszłych stylistek. Czy często stają się one potem waszymi dystrybutorkami?

Są takie przypadki, aczkolwiek nie stanowi to reguły. Część kursantek rzeczywiście stało się dystrybutorkami i  obecnie prowadzi w różnych miastach sklepy Noble Lashes. Ostatnio z  taką sytuacją mieliśmy do czynienia w  Suwałkach, gdzie naszym franczyzobiorcą stała się osoba, która najpierw przyszła na kurs, potem została instruktorką, a wreszcie otworzyła sklep pod naszą marką.  



Co stanowi najlepszą dywersyfikację dla biznesu rzęsowego? Patrząc na Noble Lashes, można dojść do wniosku, że warto postawić na usługi oparte na stylizacji brwi oraz microblading.

Zamierzamy działać właśnie w tych niszach, bo nie chcemy wchodzić w bardziej popularne segmenty, jak np. kosmetyki kolorowe. Obecnie skupiamy się na działaniach mających na celu stworzenie linii produktów do makijażu permanentnego i stylizacji brwi.  
 

Karol i Paweł Wojciechowscy w 2013 r. stworzyli w małopolskim Olkuszu firmę Noble Lashes. OBECNIE należy do niej około 35 proc. UDZIAŁÓW NA POLSKIM rynku przedłużania rzęs.  
 

Widzi Pan duży potencjał w rynku makijażu permanentnego?

Dużo linergistek wywodzi się z branży przedłużania rzęs, a usługi microbladingu świadczy dodatkowo. Jedno i drugie jest więc ze sobą powiązane. Najczęściej przedłużanie rzęs idzie w parze z stylizacją paznokci i zabiegami kosmetologicznymi. Uważam jednak, że rynek makijażu permanentnego cały czas rośnie.  
 

Jaki jest wasz pomysł na pozyskiwanie lojalności klientów?

Staramy się ich słuchać i być jak najbliżej nich. To może wydaje się proste, ale wcale proste nie jest. Robimy tak po to, żeby wiedzieć jakie mają faktycznie potrzeby. My musimy to zauważyć, bo dając klientowi np. ankietę nie możemy liczyć, że zaznaczy w  niej swoje oczekiwania. Z  takiego formularza ciężko jest wyczytać intencje zakupowe. Dlatego bardzo często spotykamy się z nimi, rozmawiamy, a stylistki okazują nam swoje zaufanie nabywając nasze produkty. 

 

Biznes rzęsowy oparty jest na modzie. Nie obawia się Pan, że trend może się nagle odwrócić?

Zmiany to nieodłączna część biznesu i  my się do nich dostosowujemy. Kiedy otwieraliśmy firmę, przedłużanie rzęs dopiero raczkowało, więc wznosiliśmy się na fali popularności zabiegu. Teraz jest on już bardzo popularny. Moim zdaniem może jeszcze zyskiwać popularność przez dwa, trzy lata, a potem pewnie nastąpi jakieś przesycenie. Dlatego ważne jest, byśmy już teraz szukali alternatyw w  branżach pokrewnych, choćby takiej jak wspomniana pielęgnacja brwi.  

 
W ostatnich latach mamy także do czynienia z wyraźnym spadkiem cen usług przedłużania rzęs. Czy to może stanowić zagrożenie dla takich firm jak Noble Lashes?

Niższe ceny zabiegu wpływają na wzrost liczby klientek, a to z kolei wpływa na wzrost popularności kursów. Teoretycznie więc w pewnym momencie powinno nastąpić nasycenie rynku. Ale gdy rozmawiamy z  kursantkami Noble Lashes, które prowadzą działalność już ponad pół roku i  co do których mamy pewność, że reprezentują dobry poziom, to słyszymy, że mają one kalendarze zapełnione na kilka tygodni do przodu. Tak więc potencjał usługi się nie wyczerpał. Dopóki trwa sytuacja, gdy trudno jest się zapisać na przedłużenie rzęs do dobrej stylistki, dopóty możemy spać spokojnie. Gdy to się zmieni, to będzie sygnał, że trend się odwraca.  


Magazyn znajdziecie w sklepach Empik!