Wywiad z Instruktorem stylizacji rzęs Agnieszką Madajczyk
JESTEM WRAŻLIWA NA PIĘKNO
W życiu próbowała wielu ról, pracowała w korporacji, zarządzała ludźmi, ale cały czas chciała zająć się pracą manualną. Przypadek zdecydował, że związała się z branżą przedłużania rzęs. Agnieszka Madajczyk przez lata budowała swój sukces, który wiązał się z wieloma wyrzeczeniami i dążeniem do celu tylko swoim kosztem. W okolicach Szczecina stworzyła gabinety, które cieszą się renomą klientek i zatrudnia w nich wyłowione “perełki” podczas szkoleń. Będąc Instruktorem Noble Lashes, pomaga młodym stylistkom zaistnieć w branży, uczy jak przywiązać do siebie klienta i przede wszystkim, jak stworzyć piękne spojrzenie. Jak sama o sobie mówi, jest taką mamą, która troszczy się o swoje dziewczyny.
Noble Lashes: Związała się Pani z branżą rzęs pomimo zupełnie innego wykształcenia…
Agnieszka Madajczyk: Tak, z wykształcenia jestem magistrem administracji publicznej. Zupełnie inna bajka, to prawda, ale przedłużanie rzęs, czyli prace manualne cały czas wracały do mnie jak bumerang. Można powiedzieć, że zajęłam się stylizacją rzęs przez przypadek. Szykowałam się na wesele i rzuciła mi się w oczy reklama, że możesz wyglądać pięknie, możesz poprawić spojrzenie.
Noble Lashes: Kiedy to było?
Agnieszka Madajczyk: To było 10 lat temu. Zaczęłam się zajmować rzęsami, kiedy były “drewniane”. Na rynek dopiero zaczęły wchodzić rzęsy, więc było ich mało, były ze złego materiału, klientów było niewielu, bo była to usługa dla klienta luksusowego. Dopiero później zaczęło się to zmieniać, i tak naprawdę swój renesans rzęsy zaczęły przechodzić, gdzieś 6-5 lat temu. Zaczęło być nas więcej i teraz właściwie stylistki rzęs opanowały rynek beauty.
Noble Lashes: To prawda, gabinety ze stylizacją rzęs powstają, jak grzyby po deszczu…zatem jest to chyba praca bardzo atrakcyjna finansowo?
Agnieszka Madajczyk: Tak, na pewno można na tym zarobić fajne pieniądze, ale nie można zapominać, że niesie za sobą inne konsekwencje. Jest to praca, która jest bardzo mocno wymagająca, jest to praca z klientem, często bardzo wrażliwym, więc takt i wyczucie musi być na pierwszym miejscu. Tego trzeba się nauczyć, nic nie przychodzi od razu. Stylistek jest bardzo dużo, nawet na jednej ulicy potrafi być kilka salonów i jeżeli są one prowadzone tak, jak należy, to każdy z tych salonów będzie mieć swoich klientów.
Noble Lashes: Tego się chyba stylistki obawiają najbardziej, czyli konkurencji…
Agnieszka Madajczyk: Ja osobiście uważam, że nie ma czegoś takiego jak konkurencja. My mamy swoje moce przerobowe i więcej osób w ciągu dnia nie przyjmiemy. Jeżeli wykonujemy swoją pracę dobrze, klientki są zadowolone, to będą do nas wracać. Osoby, które zaczynają swoją karierę, często obawiają się tego, że konkurencja, która otworzyła się obok nich, może im zagrażać. Jest to możliwe, ale w momencie, kiedy robimy wszystko, by podnosić swoje kwalifikacje, nie mamy czego się obawiać. Tu bardzo ważne są dobre szkolenia, bo musimy wiedzieć, co zrobić, aby stylizacja wyglądała, jak należy. Musimy także wiedzieć, co robimy, bo jesteśmy odpowiedzialne za każdą klientkę, która do nas przychodzi. Tego się nie nauczymy z filmików na YouTube. Jak również budowania zaufania.
Noble Lashes: Dokładnie, bo chyba o sukcesie w tej branży możemy mówić, gdy nauczymy się budować zaufanie z klientem...
Agnieszka Madajczyk: Klienta trzeba rozpieszczać od wejścia. Jak się nim dobrze zaopiekujemy, poczuje się komfortowo, łatwiej będzie nam nawiązać z nim kontakt. Klient się wtedy otwiera, dokładnie opowiada o tym, czego oczekuje, czego by nie chciał, co mu się podoba, a co nie. Wiadomo, że o gustach się nie dyskutuje, ale naszym zadaniem jest dobrać taką stylizację, żeby zbliżyć się do ideału, który klient ma w głowie. Jednak wyszkolona stylistka, która jest bardzo dobrze przygotowana do swojego zawodu, przede wszystkim powinna doradzić stylizację i ewentualnie umieć uargumentować, dlaczego dana stylizacja nie może być wykonana. Nie sztuką jest zrobić wszystko, co klient od nas oczekuje. Sztuką jest mu inteligentnie odmówić i to jest bardzo trudne. Ktoś mógłby powiedzieć, że taki klient pójdzie i już więcej do nas nie wróci. Nic bardziej mylnego. Wtedy klient tym bardziej czuje się komfortowo, że trafił do fachowca. Ja staram się zbliżyć do ideału, jaki klient ma, jednak czasem oczami wyobraźni widzę, że nie będzie to dobrze wyglądało. Wówczas delikatnie to przekazuje klientowi i proponuje zrobić inną stylizację. Mnie osobiście się udaje.
Noble Lashes: Udaje się świetnie, skoro otworzyła Pani już 4 gabinety…
Agnieszka Madajczyk: Wszystko, co zbudowałam do tej pory, nie jest z dofinansowania. I bardzo zazdroszczę teraz młodym dziewczynom, że mogą z takiej pomocy skorzystać. Pięłam się do góry bardzo długo. W pewnym momencie zaczęłam bardzo intensywnie jeździć na szkolenia i progres, który nastąpił był efektem ludzi, których poznałam. Zdecydowałam się dołączyć do firmy Noble Lashes i zostałam Instruktorem.
Noble Lashes: Teraz Pani szkoli przyszłe stylistki oraz pomaga im w pięciu się do góry.
Agnieszka Madajczyk: Jestem taką mamą dla osób, które ze mną współpracują, w sumie mam 46 lat i jeżeli chodzi o rynek rzęsowy, to jestem już chyba babcią. Nie ukrywam, że jest to rynek młodych osób, które teraz wspieram, żeby mogły iść do przodu. Mnie tego zabrakło, ja koło siebie nie miałam takiej osoby, która by mnie klepała po plecach i powiedziała: "podnieś się z kolan, dasz sobie radę".
Noble Lashes: Pomimo tego, odniosła Pani sukces. Jakie ma Pani marzenia na przyszłość?
Agnieszka Madajczyk: Na pewno chciałabym się dalej rozwijać, w niejednych mistrzostwach wziąć udział, chciałabym poznać osoby, które są dla mnie guru, jeżeli chodzi o rynek rzęsowy, na pewno chciałbym stać się jedną z nich i chciałabym, aby moje kursantki dalej czuły się jak moje dzieci i żeby odnosiły sukcesy.
Cały wywiad możesz obejrzeć tutaj: KLIK